Nasze przygotowania do imprezy trwały kilka tygodni. Wymagało to bardzo dużo pracy, aby zdążyć ze wszystkim co chcemy zaprezentować. Na szczęście się udało.
Bardzo chcemy podziękować na wstępie portalowi Krosno24.pl i p. Joannie Kwiatkowskiej za przygotowanie artykułu na temat naszej pracowni i naszych magnesów z zabytkami Krosna. Wspaniale został zredagowany przez autorkę, zaś zdjęcia p. Damiana Krzanowskiego pięknie uzupełniły od strony wizualnej pewien wycinek naszej pracy i pasję. Artykuł ten jest dostępny tutaj. Niewątpliwie taka forma promocji pozwoliła nam poznać bardzo wielu nowych, ciekawych ludzi, którzy obdarzyli nas swoją sympatią. Takiego odzewu się nie spodziewaliśmy! Za każde miłe słowo bardzo gorąco dziękujemy.
Nasze stoisko odwiedziło również bardzo wielu znajomych – również tych z którymi kontakt dawno się urwał. Nie brakowało więc ciekawych i inspirujących rozmów, skakania z tematu na temat, bo ja jestem gadułą – wszyscy którzy mnie znają o tym doskonale wiedzą. A takie spotkania z ludźmi potrafiącymi dodatkowo docenić kunszt rękodzieła, dodają skrzydeł i energii do dalszej pracy.
W trakcie negocjacji cen przez jednego z klientów, przytaczającego stary dowcip (- ile kosztuje kropla benzyny? – Nic. – To proszę mi nakapać pełny bak), przypomniała mi się pewna zagadka mojego syna Magnusa. Zadał mi pytanie:
Czy wolałabyś mieć 1.000.000 złotych, czy 1.000.000 przyjaciół?
Zapewnił mnie, że milion przyjaciół to o wiele większa wartość. W końcu, żaden przyjaciel nie odmówiliby mi 1 zł, gdybym takiej kwoty potrzebowała. W ten sposób można mieć równocześnie milion przyjaciół i milion złotych, a to już jest wartość praktycznie bezcenna. Patrząc nie tylko na konto na FB mam dziś namacalne dowody na to, że grono sympatyków naszej twórczości bardzo się powiększyło. Czuję się doceniona. Kocham swoją pracę i cieszę się, że w tak wielu domach jest kawałek mojej ceramicznej pasji i że nie zawsze musi to być szkło.
Pamiętacie osłonkę potworka, który znalazł nowy dom podczas Jarmarku Ikon w Sanoku? Otrzymałam właśnie od szczęśliwej właścicielki zdjęcia jego nowej fryzurki. Wygląda naprawdę uroczo. Cieszy mnie ogromnie, gdy zwrotnie mogę poznać losy moich „dzieci” rozsianych po świecie i że jest im dobrze w nowych domach.
Tutaj się pochwalę, że niektóre krośnieńskie magnesy i Wieże Farne odbędą podróż np. do Wielkiej Brytanii, do Hiszpanii i za ocean, do Stanów Zjednoczonych. Niby prosta pamiątka, gadżet, a ile potrafi obudzić wspomnień. Te wspomnienia powróciły również do dawnych mieszkańców Kamienicy Wójtowskiej oraz do osób mijających codziennie domy artystów – Andrzeja Lenika oraz Stanisława Bergmana (ucznia Jana Matejki).
Dla osób, które nie zdążyły zakupić pamiątkowej miniaturowej Wieży Farnej i magnesu z jej wizerunkiem, pragnę przekazać komunikat, że braki zostaną do końca września nadrobione, a może i nawet moje produkty staną się oficjalnymi pamiątkami, które na co dzień będzie można zakupić w naszym pięknym mieście – Krośnie, a nie tylko na kiermaszach i jarmarkach.
Podsumowując. Pogoda wymarzona, organizacja wzorowa, frekwencja olbrzymia, zainteresowanie produktami – brak skali. Chciałabym za rok znów wciąć udział w wydarzeniu promującym Krosno. Cieszę się, że w ubiegły weekend mogliśmy uczestniczyć w promocji naszego miasta. Wszystkim odwiedzającym nasze stoisko jeszcze raz ogromnie dziękujemy!
M.